Jak się zaczęło w poniedziałek, tak się niby skończyło, ale w zasadzie wcale nie.
Tydzień był wyjątkowo ciężki, nie dało się chodzić spać przed północą. Miałam nadzieję, że choć dziś będzie można liczyć na odrobinę relaksu i nawet się na to zanosiło - miło, rodzinnie, wesoło. Szkoda tylko, że skończyło się tak samo, jak zawsze wtedy, kiedy jest miło, rodzinnie i wyjątkowo wesoło... Niestety z czasem boli i przeszkadza mi to coraz bardziej.
Mam wrażenie, że już w kilku dzbanach brakuje tylko kropli, która je przeleje...
Umiesz liczyć, licz na siebie - nawet albo szczególnie w małżeństwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz