Coś jak Trzech Króli od kilku lat ( dwóch? )
Niestety dobroci kuchni francuskiej, ustrzelone wzrokiem wczoraj w gazetce promocyjnej, nie spotkały się z poklaskiem jednoosobowego audytorium ( w sumie dwuosobowego - moje podniebienie też niezawojowane ) i skończyło się na banalnym hamburgerze i banalnej, choć pysznej knyszy. Prawie tak samo pysznej, jak ta historyczna z tuńczykiem, z uwielbieniem konsumowana w latach 2005 - 2010.
Plus Wein.
Cóż powiedzieć - jakie małżeństwo, takie rocznicowe menu...
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz