O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

piątek, 12 października 2012

Pyza i nowy mechanik:D

Piątek. Tygodnia koniec i początek, jak co piątek miał być czystą pro formą. Pyzia rano wstała nie do końca zadowolona, że trzeba wstać, ale przełknęła sprawę, ubrała się w ulubioną nową bluzkę, nie była pewny czy dyżuruje od rana czy nie, chyba się z kimś zamieniła, cośtam zjadła i takie tam. Następnie wystroiwszy się całkowicie i spakowawszy swe zabawki, udała się do auta stojącego przed domem. No bo wciskać się każdego dnia przez ten wąwóz do garażu... nieeeeee.
Pyza wsiadła do auta, oj - szybki prawie zmrożone, ale spokojnie,drapać nie trzeba.Aj, aj, późnawo. No to szybko, trzeba pozbyć się tego czegoś z bocznych szyb. Szyba główna - wiadomo, traktowana wycieraczką, no ale przecież nie będą marzła, żeby te z boku wycierać. Pyza od dawna ma na to metodę - szybki, szybki w dół i szybki, szybki w górę, i szyby czyste. Luksus szybek elektrycznych upraszcza zadanie, które Pyza wykonuje każdego zimniejszego ranka. Tylko dziś nie do końca się udało, bo szybki w dół, a i owszem, zeszły. No...i na tym koniec. Ja je wciskam, one ani drgną, i ta z lewej, i ta z prawej (bo "czyszczę" obie naraz, na co pozwala elektryka wspomniana). WTF???
No więc zostałam o 7:38 w dość zimny poranek, z dwiema opuszczonymi do granic możliwości szybami.:]
- Mąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąążżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżż!!!!!!!!!!! Zawieź mnie prędko do pracy, bo szyby nie chcą się podnieść i nie mogę tak przecież zostawić auta przed pracą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Musiałam brzmieć dramatycznie, bo mąż popędził jak oparzony. Dotarłam spóźniona 7 minut na dyżur (jednak nie tym się zamieniałam), ale chyba nikt nie zauważył. Zresztą po 4 km z dwiema otwartymi szybami miałam to szczerze gdzieś - nie polecam.
Z racji swego zawodowego nieróbstwa i wczesnego powrotu ( 4 km powrotne spacerkiem - dobry spacer nie jest zły, na szczęście było trochę cieplej ), opcja "zrób coś z tym" spadła na mnie. W sumie ja zepsułam. Wsiadłam więc w autko, wyjechałam z garażu z dwiema nadal otwartymi szybami pojechałam zawierać kolejne znajomości z mechanikami :D Pół biedy, że to bliziuteńko.:) Wyklarowałam panu mechanikowi, że jak zsunęłam, tak zostało. Nie darowałam sobie oczywiście postawienia diagnozy, że to chyba bezpiecznik, pan mechanik oznajmił, iż żywi szczerą nadzieję, że to tylko bezpiecznik, bo ich tu dziś trochę mało i jak to nie tylko bezpiecznik, to mamy mały problem.:] Mamy, heh! Pan mechanik podesłał mi pana mechanika drugiego z informacją, że "stało się...pani Ci wytłumaczy". Tak, u mnie to normalne, że za jedną wizytą poznaję minimum dwóch mechaników.;) Z panem mechanikiem drugim tez podzieliłam się swoja diagnozą, pan mechanik drugi śladem pana mechanika pierwszego też wyraził szczerą nadzieję, że ma nadzieję, iż mam rację (lubię ich:D). No i zabrał się dzieło czynić pan mechanik drugi. Zdjął pokrywę, oczom mym (i pana mechanika drugiego) ukazało się duuuuuuuużo prostokącików (tak,tak-bezpieczniki:D), pan zaczął dziubać, a ja w modły, bo bez auta to jak bez ręki, trzustki i dwunastnicy. Szczęśliwie nim skończyłam Ojcze nasz, szyby poszły w górę!!!! Kocham pana mechanika drugiego! Niestety nie posiadałam kompletu bezpieczników, więc pan mechanik drugi powiedział, że muszę u nich kupić, ale za chwilę oznajmił, że nie muszę, bo kolega ma w aucie i mi go tam po prostu wczepił.
Zapłaciłam za usługę, bezpiecznik chyba w prezencie ;)
I tak szczęśliwie zakończyła się moja dramatyczna przygoda z bezpiecznikiem i kolejnym mechanikiem.:) Tak, dramatyczna - kto nie rozumie dlaczego, niech zsunie dwie szyby w aucie i przewiezie się tak jutro rano.;)
Chyba założę sobie specjalny notesik, do którego będą mi się wpisywali moi kolejni mechanicy.:D Tylko tym razem to nie była urojona diagnoza.:)

A za tydzień jeeeeeeeeedzieeeeeeeeeemyyyyyyy. Zaksa - Resovia:DDDDDDDD
I wszystko się udało:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz