Skoro aura wspomnień nadal unosi się pod sufitem, postanowiłam kuć póki gorące i wreszcie ZROBIŁAM TO! Zebrałam się w sobie, zakupiłam ramki - sztuk 6 ( i już wiem, że to za mało), zasiadłam do swej maszyny i z wielu zdjęć wyłowiłam te najładniejsze, najmilsze, z najważniejszymi ludźmi. Rano zamierzam wrzucić je na pamięć i zawędrować do fotografa, celem wywołania. Zabiegi dzisiejsze zajęły mi trochę czasu, więc tym bardziej trzeba dokończyć fakt. Uda mi się?;)
Fajnie, fajnie, tylko ja na tych fotach sprzed kilka lat naprawdę jestem młodsza, szczuplejsza, ładniejsza... Cóż no...
Ta aura wspomnień jest nie do końca dobra.;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz