O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

środa, 7 listopada 2012

Vanitas vanitatum...:(

To brzmi jak tragiczna parafraza tytułu brytyjskiej komedii. W tym roku miały być 3 wesela, a nie trzy pogrzeby i jedno wesele, na którym można było się bawić...
Wiedziałam, byłam świadoma tego, że kiedyś nasze klasowe spotkania przeniosą się na taki grunt. Wiedziałam, że nadejdzie taki czas, kiedy będziemy się widywać z okazji wykreślania kolejnych uczniów naszej klasy z listy obecnych na tym świecie. To wszystko jest oczywiste, nie sądziłam tylko, że nastąpi już teraz! Nie sądziłam, że tak szybko pojawi się osoba, którą zobaczę już tylko na zdjęciach klasowych:( 

Trzecia niespokojna noc i dzień, tysiące wspomnień z jego udziałem, tysiące sytuacji w pamięci, które tak bardzo nie pasują do faktu, że już go nie ma... W zasadzie, to ja w to nie wierzę... To po prostu niemożliwe. Był jakiś pogrzeb, jakaś trumna, grały trąbki, ale przecież to nie mógł być on. W końcu jest młody, tak jak my, byliśmy w jednej klasie, pamiętam doskonale, jak siedzieliśmy razem na angielskim, niestety oboje byliśmy gadułami, czego pani pewnego razu nie wytrzymała i za karę kazała nam prowadzić kolejną lekcję:) Przecież moi znajomi ze szkoły jeszcze nie umierają!!!

Nie umierali... Do tej pory ;(

Znowu czuję się, jakby ktoś włożył szpileczkę w mój napompowany balonik. I co tam jakiś konkurs, co tam jakiś egzamin, co tam jakieś scenariusze lekcji... Jakie to wszystko ma znaczenie? Wszystko na tym świecie jest tak cholernie kruche i nietrwałe. Jak to pogodzić z naszą wiarą, z przekonaniem, że TAM wszyscy się spotkamy. Jak to zaakceptować, skoro tutaj ich już nie ma? Jak wierzyć w to, że nadal są obok? 
Może chcą nam tym samym powiedzieć, jak mamy żyć, przypomnieć, że każdy kolejny dzień jest darem i trzeba go tak traktować, celebrować, czcić, a nie zatruwać niepotrzebną goryczą?
Nie wiem, dziś nie wiem już nic, nie mam siły na nic. To był trudny dzień...

Cieszmy się tym, co mamy. "Popatrz, jak szybko mija czas..."
Żegnaj [*]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz