Pomysł, trzy telefony, ekipa, kilka kliknięć w klawiaturę, jeden przelew i całkowite usprawiedliwienie tego wyjazdu trudnym tygodniem.
Fajnie znów mieć w planie coś, dzięki czemu uśmiecham się sama do sobie. Zawsze podobała mi się atmosfera rozkrzyczanych kibiców, a teraz polubiłam jeszcze klaskacze:)))
Tylko komu właściwie tym razem kibicujemy: Zaksie czy Jastrzębskiemu?
Piątek! Like it!:)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz