O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Igrzyska, igrzyska i po igrzyskach

Niech ten post będzie drugą częścią mojego zadośćuczynienia za to, że do połowy lipca nie miałam pojęcia o tegorocznych igrzyskach. Myślę, że odkupiłam swe winy (choćby tym winem zmieszanym z potokiem łez tak gorzkich, że aż miałam zgagę po feralnym meczu - było minęło). A tak serio - jakoś tak głupio bez tych igrzysk w TV, a człowiek, który siedzi sam w domu od rana do późnego popołudnia coś może na ten temat powiedzieć. Ile można oglądać ( a raczej odsłuchiwać, bo tak to mam zwykle ) powtórki? A tu i emocje były, i nieprzewidywalność. No cóż - było, minęło. "Nic nie może przecież wiecznie trwać..."

Ogólnie jestem istotą szybko przywiązującą się do wszystkiego, szybko się przyzwyczajam nawet do jakiegoś rytmu dnia, do ludzi, którzy są wokół choćby przez krótki czas, nawet do oczekiwania na coś, do jakiejś myśli. Nie lubię kiedy kończy się coś fajnego, ale z drugiej strony wiem, że to COŚ jest tak fajne dlatego, że nie trwa wiecznie.

Wracając do igrzysk - niewiele mogę powiedzieć o ceremonii zamknięcia, bo trochę ją przespałam,w zasadzie tak od połowy, ale to, co widziałam, zanim zasnęłam, było niezłe.:) A tak z osobistych pyzatych rozważań... to chyba były pierwsze letnie igrzyska, które wydały mi się równie ładne, jak zimowe. Zawsze jakoś te drugie bardziej mnie poruszały. Mogę też powiedzieć, że te igrzyska to dla mnie symbol czegoś zupełnie nowego i przewrót w moich kręgach zainteresowań, którego w życiu bym się nie spodziewała. Bo oto ja, poważny (!!!) pracownik sektora publicznego, któremu (pracownikowi, nie sektorowi!) siatkówka raczej obca, wpisuję na listę swoich marzenioplanów mecz siatkówki właśnie! A nakłania, zachęca, nakręca mnie tym przedstawiciel populacji gimnazjalnej, na którą przez ostatnie miesiące wylałam więcej jadu niż w ogóle posiadałam!;) Na szczęście nie na wszystkich - są jeszcze dinozaury na świecie.;)

Konkluzja: bez względu na wiek trzeba się ciągle na coś pozytywnie nakręcać. Inaczej wszyscy byśmy zwariowali na tym świecie.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz