Zazwyczaj było mi smutno, kiedy coś się kończyło, tym razem po prostu biorę ten wrzesień na klatę.;) Może jestem już tak stara i wiem, że wszystko musi się kręcić, a może jestem nadal tak zdziecinniała, bo wrzesień to dla mnie wciąż coś nowego, jakiś początek, zapach nowych trampek, piórników i plecaków. Tylko, że tym razem nie kupiłam sobie jeszcze nic nowego na nowy rok szkolny.;)
Także idzie nowe, proszę Państwa. Z sierpniem nie kończą się plany - 15.09, 20.10, więcej nie piszę, bo w kontekście ostatnich wydarzeń słowo "plany" wydaje mi się najśmieszniejszym na świecie.
Tak czy inaczej - walimy do przodu, nie ma wyjścia. Założenia wakacyjne można uznać za spełnione - było i z odpoczynkiem, i aktywnie, był rower, był nordic, były książki, było opalanie na balkonie, zoo, dom z duszą, trochę remontów. Postanowienie na rok szkolny 2012 / 2013: nie przejmujemy się pierdołami. I trochę z Dżemu:
(...) Idź własną drogą
Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...
Chwila, która trwa
Może być najlepszą z Twoich chwil...
Najlepszą z Twoich chwil (...)
A lato???
" Czekamy wszyscy tu, pamiętaj żeby wrócić znów!":)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz