Słowo na pierwszy piątek miesiąca - nie jest źle, jest fajnie, prawie fajnie, bo nigdy nie pozbędziemy się świadomości, że pewne sprawy są już nieodwracalne, choć wciąż niewiarygodne...:( W sumie to truizmy, wszyscy wiedzą, że tak jest, a jednak wciąż zastanawia nas, mnie, jak to możliwe, że zostają zdjęcia, jakieś przedmioty, a nie ma człowieka? "Buty i telefon głuchy", jak pisała Szymborska...
Naszła mnie ostatnio taka refleksja - przypomniało mi się, jak cholernie smutno było mi po tym przegranym meczu w ćwierćfinale. W życiu bym wtedy nie pomyślała, że już za chwilę będzie jeszcze milion razy smutniej... Jakby przywołać terminy literackie, można to nazwać parabolą - sens dosłowny i sens alegoryczny. I dla tej paraboli znalazłam podsumowanie. Cytat, tym razem z klasyka, ale rodzimej siatkówki:
Przed nami jest dalej życie, pisze różne scenariusze, przed nami nowe cele, nowe kierunki, w których będziemy podążać, czasu się nam nie uda cofnąć, na pewno gdzieś to w sercu zostanie, jakaś zadra, natomiast musimy patrzeć już w przyszłość...
Można to odnieść do różnych sytuacji, bo każdy miał w te wakacje jakiś swój "ćwierćfinał życiowy", nasz spadł na nas jak grom z jasnego nieba, ostrym taranem przechodząc po różnych uporządkowanych sprawach. Ale teraz została już tylko przyszłość...
Może to równowaga w przyrodzie, a może interwencja tych wszystkich, którzy nad nami czuwają? Może teraz w niebie powstał jakiś Komitet Obrony Pyzy Oświatowej, który sprawił, że nowe dzieciaki są świetne i jeszcze nie wyszłam z siebie?:)
A może to klasyczne prawo nowej szkoły i sól naszej ziemi dopiero zamierza pokazać swoje możliwości?;) Oby nie! Mam nadzieję, że to jednak nie są miłe złego początki.
Jest dobrze, najnowszy z planów generalnie jeszcze lepszy od tego ostatniego, który zdążył obowiązywać 4 dni - tylko środę potraktowano hurtem, resztę nazwałabym odskocznią od siedzenia w domu.:) A skoro jest dobrze, to trzeba się cieszyć.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz