Aniele Stróżu...
Daj mi cierpliwość. Duuużo cierpliwości, żebym wytrwała do lipca. Daj mi wyrozumiałość, bo za Chiny Ludowe nie rozumiem filozofii, jaką kieruje się współczesna pedagogika. Daj wytrwałość w tej beznadziejnej pracy, a jeszcze lepiej daj mi nową, satysfakcjonującą pracę. Daj mi dużo spokoju. Daj mi nie zejść z rozumu. Daj mi wypłatę i nie każ tam chodzić! W ogóle daj mi więcej pieniędzy. Kopnij mnie w tyłek i daj odwagę do tego, żeby odwrócić się na pięcie i wziąć sprawy w swoje ręce. Daj mi determinację, zdecydowanie i wytrwałość w dążeniu do celu. Tylko siły mi nie dawaj, bo nie daj Bóg, pewnego pięknego dnia jej użyję! A - jak to mówią - zabijesz barana, a pójdziesz siedzieć jak za człowieka...
Mam dosyć tego dziadostwa. Uszami mi wychodzi ta praca. Chyba pora walnąć w stół!
Dajcie mi stół!;)
Wytrwałości, cierpliwości, szczęścia w odnalezieniu tej właściwej drogi:) Życzę z całych sił ;) Ale będę też samolubna i życzę tego samego sobie ;) Swoją drogą z tą wypłatą przypomniał mi się jakoś tak mimowolnie "Dzień świra";)
OdpowiedzUsuńE.
Zabrzmiało jak Pyza na skraju załamania nerwowego. Nie łam się, Pyzo! Już bliżej niż dalej:)
OdpowiedzUsuńM.