O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

piątek, 13 września 2013

Nie ma tego złego?

Oto i zbliżyliśmy się do kolejnych wakacji o całe dwa tygodnie!:) Po tych dwóch tygodniach coraz więcej kwestii mnie wzmacnia,a nie zabija. Nawet wieści typowe dla 13-ego w piątek. Moja bariera w mózgu, wypierająca niepożądane rozwiązania wciąż aktywna, podobnie jak opcja "Co by tu zrobić ze swoim życiem,żeby mieć duuużo pieniążków i jeszcze więcej satysfakcji z pracy?" Albo nie - po równo przynajmniej, bo niby pieniądze szczęścia nie dają, ale nie sądzę, żeby miały mi w nim jakoś specjalnie przeszkodzić.;) No i tumiwisizm! Tumiwisizm koniecznie trzeba w sobie pielęgnować, bo  w tym życiu i w tej pracy jest bardzo istotny.
Pod wpływem piątkowego wieczoru (i niczego więcej!) wpadam na różne pomysły, ale fajnie by było któryś w końcu wcielić w życie.
A jako moje kolejne jedenaste przykazanie uznam takowąż prawdę: "Umiesz liczyć, licz na siebie".:)

Na zakończenie przesyłam serdeczne uściski dla mojej kochanej M. pseudonim Kłapouchy z malowniczej  miejscowości KK (zabij, nie pamiętam nadal, czy mieszkasz w tym pierwszym K, czy w drugim:D), która od dwóch tygodni niezmiennie ma mnie za oświatowego doktora Judyma albo raczej Chucka Norrisa, który potrafi trzasnąć obrotowymi drzwiami, wie, ile odcinków ma "Moda na sukces", może zgrać internet na CD, sznurować buty na rzepy, wyprzedzić swój cień, zawstydzić TuboDymoMena i robi milion innych niepojętych dla ludzkości rzeczy. A prawda jest taka, Ośle, że wszystko jest dla śmiertelników;) Ale na kurs zapraszam - nie wiem czego wprawdzie, ale lubię Cię nawracać.;)

I już na absolutne zakończenie moje przypadkowe,wczorajsze odkrycie. Że też nigdy wcześniej nie słyszałam tego w wykonaniu Nosowskiej!?


3 komentarze:

  1. Kłapouszek ma rację, ja też ciągle powtarzam, że mieć takiego wychowawcę jak Ty, to normalnie cud, mnióóód i orzeszki:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze - pierwsze K. :)
    Po kolejne - popieram Zakatarzoną, oczywiście, cud miód orgazmy, i my to już wiemy od pierwszego roku naszej edukacji w Opolu :)
    Ja tu w szoku jestem, że te potwory, tzn. dzieci, po dwóch tygodniach nie doprowadziły do upadku Twojej filozofii życiowej i pogody ducha. I że ogólnie cały system szkoły, papiery, odpowiedzialność, rodzice... Zaprawdę powiadam Ci, słusznie przytoczyłaś tu postać Strażnika Teksasu, bo porównać Cię można do niego zdecydowanie! Ba, nie wiem czy nawet Chuck poradziłby sobie w polskim gimnazjum na stanowisku wychowawcy! Może i wszystko jest dla śmiertelników, ale do Ciebie to stanowczo powinniśmy się zwracać Matka Szkolna Mrozowska! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze - poryczałam się ze śmiechu:D:D:D
    Po drugie - postaram się wreszcie zapamiętać,że to pierwsze K.
    Po trzecie powtarzam kolejny raz,że kocham,jak mnie przeceniacie i chyba dlatego nie odwiedzam jeszcze psychiatry.Chyba powinnam Wam zacząć płacić,bo jesteście niezrównane w poprawianiu samooceny.
    Po czwarte i najważniejsze - KOCHAM WAS JAK NIE WIEM CO. Tą czwartą z lasu,co się tu nie odzywa, również!:):*

    OdpowiedzUsuń