Wracając do upodobań - no, jakoś tak miałam, że zwracałam uwagę na tych bardziej obrośniętych. Do takich należał piłkarz Ebi Smolarek, toteż po dziś dzień, jak wpadnie mi w oko jakaś informacja na temat tegoż sportowca, czytam ją z zaciekawieniem. I tak dziś wyczytałam, że Ebi został bez pracy, bo jakoś nie zabłysnął w Jagielloni (czy gdzieś tam), no i żaden klub go nie zatrudnił. Wiem, co znaczy być bez pracy i pomyślałam, że biedny Euzebiusz, bo nie dość, że jest Euzebiuszem, to jeszcze nie ma wypłaty.:/ I pomyślałam też, że w zasadzie nie powinnam narzekać, bo chociaż biegam po miejscu swego doczesnego zarobku jak chomik po kołowrotku i mam tyle roboty, że już nawet nie przeraża mnie, jak ktoś mi mówi, że coś jeszcze mam zrobić, bo po prostu już nie ogarniam, co mam zrobić, to i tak mam lepiej niż Euzebiusz obrośnięty, bo jednak systematycznie mi płacą. Wprawdzie płacą mi jak za pracę, a nie jak za tyranie, ale nie narzekam i życzę Ebiemu, żeby też coś znalazł i dostawał przynajmniej jak za pracę.;)
Nie pomyślałam tylko, że pewnie Ebi wcześniej zarabiał tyle, ile ja nie zarobię przez pół życia, nawet gdyby mi płacili jak za tyranie... Ale i tak życzę mu jak najlepiej, a co tam!;)
W całym tym wychowawczym kieracie staram się nie zatracić siebie, toteż szykujemy z D. nowy, ekhhhmmmmm, PROJEKT! A co - niech się szumnie i modnie nazywa!;)
Mój mąż Cię czytuje, więc na pewno się ucieszy z pozdrowień:) a o projekcie jeszcze mu nie wspominałam, chcę go zaskoczyć, a co!:P
OdpowiedzUsuńProjekt mnie zainteresował wielce. Jeśli to nie tajemnica, to wystosuj do mnie jakąś notatkę niesłużbową! :)
OdpowiedzUsuń