O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

wtorek, 30 kwietnia 2013

Sałatkowy wtorek:)

Najpierw to wyleżałam się za wszystkie czasy, chyba wystarczy za cały długi, choć nie najdłuższy, weekend. Potem poszłam do pracy, choć mam wolne, ale dziś wyjątkowo powinnam przyjść, choć ostatecznie okazało się, że do niczego nie byłam tam potrzebna. Nawet się szczególnie nie wkurzyłam, bo ogarnęłam już prawdę, że nic mnie na tym świecie i w tym zawodzie nie zdziwi.:] A jako że mąż rodzony od razu po pracy o 17-ej udaje się z zawodowymi kolegami oglądać mecz, który zaczyna się o 20-ej (sic!), dzień mam dla siebie. Plan był taki, że zaraz po pracy,w której nic nie musiałam robić udaję się do nowoodkrytej, choć od wieków istniejącej pizzerii z pizzą serową i ziarnami słonecznika. Nijak się to jednak miało do nowej diety 5:2 (pięć dni je się to, na co ma się ochotę albo przynajmniej mniej więcej to, co chcesz, a przez dwa dni dostarcza się 500 kalorii, niestety od niedzieli ciągle jestem na tych pięciu dniach i jeszcze nie miałam sposobności wprowadzić ani jednego z tych dwóch istotniejszych;)). Wracając do rzeczy - pizza przegrała z ochotą na sałatkę, co uwzględniłam podczas zakupów - brokuły, sałata podarta i zapakowana do worka;), kukurydza, łosoś sałatkowy, płatki migdałów, jogurt naturalny i na wyjście jeszcze... gotowa sałatka.:) Gotowa okazała się taką z średniej półki. Drugi wymyślony miszung składał się z płatków migdałów, łososia, kukurydzy i odrobiny majonezu. Dało się zjeść. Trzecią kompozycją, już sprawdzoną, pochwalę się innym razem, bo na dowód mam obrazki.;) I trzecia chyba najlepsza, ale dzisiaj mój żołądek już jej nie przyjmie.

I cóż zrobić z wolnym wieczorem przed wolnym dniem? Chyba wreszcie zabiorę się za zapoznawcze oględziny dwóch pudeł książek.:) Mmmmmmm!:)

4 komentarze:

  1. mogę dołączyć?:P otwieranie tych pudełek i Twoje sałatki - normalnie poczułabym się jak w niebie:D:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga ma-zawsze i wciąż, o każdej porze jestes tu mile widziana,zwlaszcza,ze:1)rozpracowałam dopiero jedno pudło,dwa jeszcze czekają;2)sałatkę zawsze da się załatwić;3)5 maja otwarcie lokalu,do którego mamy się wybrać,więc szykujcie tam jakiś wolny,majowy weekend(poza18-19,bo wtedy wydajemy ludzi za mąż i za żon;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heeeej, ja też chcę :) I książki, i sałatki, chociaż zdecydowanie bardziej to pierwsze. Bo książek czuję większy niedosyt. Żal mi:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czego żal,no czego?Toż wystarczy na www.pkp.pl sprawdzić pociąg relacji Kato-Rac, wsiąść weń i już rozpakowujemy pudła, zagryzając brokułem z sosem czosnkowym w prażonych płatkach migdałowych:)

    OdpowiedzUsuń