No co ja na to poradzę, że Resovia znów zdobyła Mistrzostwo Polski i znów trzeba zacząć od siatkówki! Na szczęście zostało dziś ustalone z M., że każda schiza jest doprowadzeniem się do pionu po pracy. Wracając do Mistrzostwa - nie byłam przekonana, że uda się to poza TwieRRdzą Rzeszów, ale się udało i fajnie.:) Szczerze mówiąc, uważam, że to w pewnym sensie moja zasługa, bo nie miałam na ten mecz biletów. Głowę daję, że gdybym pojechała, Resovia dziś miałaby srebro, bo byłam w na wszystkich jej meczach w okolicy i nie wygrali żadnego z nich. Także chyba nie należę do kibiców, którzy przynoszą Igle szczęście.;) Ale Igła forever i tak.;)
I zleciało... Raz, dwa i za chwilę znów reprezentacja. A tak się martwiłam w sierpniu, że będą nudy do maja, bo nie będzie siatkówki. A tu proszę - jak ciekawie było! No i cel zrealizowany - założyłam, że uda mi się pojechać na jeden mecz, a udało się na trochę więcej.:)
To jedna porcja endorfinek, a druga jest z najświeższej dostawy, z wyprawy na dwóch kółkach. I od razu jakoś tak lepiej człowiekowi. Zwłaszcza, że dwa najbliższe tygodnie w życiu zawodowym zapowiadają się raczej niewymagająco, Oby, oby!:)
Skoro zawodowo od Ciebie nie wymagają, to ja się domagam, żebyś sama od siebie wymagała. Duuużo wpisów poproszę. Moje odreagowywanie też się liczy :)
OdpowiedzUsuńM.
Już za chwilę zaczyna się dla Ciebie zawodowo najlepszy tydzień:P, którego Ci trochę zazdroszczę:P ile masz wolnego, no przyznaj się na forum :P:D
OdpowiedzUsuńA psiku drogi-tylko 2 dni,1 i 3 maja,także bez szaleństw;)Co nie znaczy,że się nie cieszę;)
OdpowiedzUsuń