O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

piątek, 26 kwietnia 2013

Kozetka:)

Ludzie piszą na blogu i na fejsie, żeby pisać, bo ich to piśmiennictwo do odreagowania doprowadza i pion psychiczny przywraca. Miłe to (dziękuję!), mam tak samo - ten blog dla mnie jest dobrą i wygodną kozetką, na której wyrzucam to i owo.;) Namawiać mnie nie trzeba, wszak żadną tajemnicą nie jest, że staram się jak mogę, aby osiągnąć pułap, na którym ja będę pisała, a ktoś mi będzie za to płacił. A może staram się za mało? Pewnie tak, ale to już ustaliłam i ustalam na nowo średnio co 3 posty.;)
A dziś o egzaminie gimnazjalnym słów kilka, choć w zasadzie to słów brak... Byłam, zobaczyłam, nawet porozwiązywałam to i owo. I cóż rzec mogę? Ano rzec mogę, że długo to tego świata nie będzie. Ja wiem, że dzisiaj to takie modne, żeby uczyć się tylko tego, co korzystne, co potrzebne, co się przyda i co się opłaca. No i nawet to logiczne, ale są też umiejętności, które mieć po prostu trzeba i wypada. No i tak na przykład w dobrym tonie jest mieć zdolność ładnego, poprawnego wypowiadania się, tak na piśmie, jak i face to face. Dobrze byłoby też znać podstawowe pozycje literatury polskiej i światowej, przynajmniej mieć o nich blade pojęcie. Nie zawadzi mieć choćby mglistej świadomości najistotniejszych faktów z historii Polski. A to wszystko po to,  żeby móc na przyzwoitym poziomie komunikować się z drugim człowiekiem. Jestem świadoma, a nawet bardziej niż świadoma, że geodecie, mechanikowi, lakiernikowi, fryzjerce rzeczywiście do niczego może się nie przydać wiedza o pytaniach rzeczownika, ale - wybaczcie, może to skrzywienie zawodowe - według mnie to po prostu wypada wiedzieć. Niech będzie, że staroświeckie i bez sensu są moje poglądy, ale wolę to, niż absurdalne testy, które widziałam, gdzie sprawdzeniem wiedzy nazywa się zdecydowanie o tym, czy bohater tekstu jest a) zniecierpliwiony, b) nie może się doczekać, c) denerwuje się czy d) objawia syndrom oczekiwania... Trochę wyolbrzymiłam, ale na takiej zasadzie budowane są testy kompetencji, w których kompetencji niewiele... Do tego idea oceniania dziecka przez pryzmat dziesięciostronnicowej diagnozy, która może zadecydować o czyjejś przyszłości. Inna rzecz, że często nie zadecyduje, bo niż demograficzny = walka o każdą sztukę. A gdzie przygotowywanie się (albo nieprzygotowywanie się) przez 3 lata do zajęć, włożona praca, starania i jakakolwiek motywacja? Nie wiem, czy przyzwolenie na wychowanie w skrótowej, testowej formie to dobry pomysł... Ale w zasadzie cóż ja mogę wiedzieć - z umiejętnością wychowywania u mnie krucho.;) W końcu też jestem zreformowanym rocznikiem.;)
Ech...się nakręciłam, więc muszę się odkręcić. No to Drzyzga w Resovii, Lotman, Achrem, Tichacek, Cichy Pit również, Antiga w Skrze, Fonteles nadal rozdarty, za to Świder przejmuje stery w Zaksie. (Niewtajemniczeni potraktują to zdanie jak taki tam kod dla ześwirowanych;)).
Po drugie - zakładam notesik z różnymi wersjami swojego nowszego nazwiska, było ich już z pięć. Z panieńskim nigdy nie było takich problemów...;)
Po trzecie - akcję "rabatko-grządka" uważam za otwartą. Podzielę się efektami swojej ziemskiej działalności  jak skończę.:)
Tymczasem!:)

2 komentarze:

  1. Widzisz, niby też byliśmy zreformowani, ale jakoś jednak inaczej. Świadczy o tym fakt, że nie tylko potrafisz sklecić dłuższą wypowiedź, ale też dodać dwa do pięciu. Widać reforma rozwija się i postępuje :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Reforma z pewnością się rozwija i niesie ze sobą coraz więcej ofiar, przy czym słowo"ofiar" należy rozumieć tak dosłownie, jak w przenośni;)

    OdpowiedzUsuń