O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

wtorek, 23 lipca 2013

Wszyscy mają o Kate,mam i ja!;)

Oto i mamy królewskiego, czy tam książęcego potomka!Generalnie współczuję Kate tego całego szumu medialnego.Na jej miejscu,znając z dość świeżych opowieści wszystkie "bonusy"oczekiwania na poród,to świadomość tłumu przedszpitalnego raczej by mnie wkurzała,mówiąc delikatnie.Nie mnie to jednak ocenić, bom ani księżna,ani w ciąży.;) Mogę powiedzieć tylko tyle, że mnie osobiście bawiły te wszystkie gorące newsy od samego rana i w ogóle kojarzyło mi się to z oczekiwaniem na biały dym.Ale jeszcze bardziej rozbawił mnie mój brat szanowny. Kiedy podano w Tv, że jest syn,zawołałam z lekko komicznym patosem, że ojej,Kate urodziła syna!Na co wpadł mój brat i z całkiem autentycznym zainteresowaniem odkrzyknął:"Serio?!Kurde,a myśmy dziś w pracy cały dzień na to czekali":D
No żeby nawet poważni inżynierowie...;)

Skoro to jednak takie ważne dla świata,to mogę cieszyć się i ja,tym bardziej,że królewski potomek jest o niespełna miesiąc młodszy od MOJEJ CHRZEŚNICY,bo teraz będę takową miała.:)

3 komentarze:

  1. Dla mnie ta cała akcja Royal Baby, to kolejny objaw choroby zwanej "dobre-dziennikarstwo-ginie-nieuchronnie". Masakra już po raz kolejny w tym roku jestem tak zniesmaczona kierunkiem, jaki obrały media (kurde nawet Amanpour nadawała na żywo sprzed Pałacu Buckingham!), że już słów brak... Ale żeby mówić o czymś innym to przecież trzeba wiedzieć, znać się i się wysilić! a tak grzanie non stop o niczym... przynajmniej w telewizji i na portalach... Przepraszam z za rozwlekły komentarz, ale nie mogę no po prostu nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się ośmielę z przedmówczynią zgodzić w dużym stopniu. Dlatego ja u siebie nie mam o Kate, a co! A chrześnicy gratuluję z całego serducha, bo to fajna sprawa takową mieć. Lepsza niż mieć Royal Baby godzinę lotu samolotem stąd, co nijak się ma do nas i naszej odrobinę absurdalnej rzeczywistości:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję raz jeszcze, będziesz wspaniałą mamą chrzestną, ja to WIEM!:D:*

    OdpowiedzUsuń