O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

niedziela, 24 lutego 2013

Koniec i początek

U mnie jednak inny niż u Szymborskiej,gdzie"Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać",bo "jako taki porządek sam się przecież nie zrobi". Ja raczej nie jestem po wojnie,tylko wracam na nią od poniedziałku;) Na wojnę ze swoimi nieustannymi pragnieniami zmiany i robienia czegoś nowego,ciekawszego,fajniejszego...Ostatnio otworzyła mi się w głowie klapka pt.dziennikarstwo,która w rzeczywistości zawiodła mnie na ten humanistyczny kierunek.Tylko w trakcie jakoś mi się zatrzasnęła...A teraz już nie tak łatwo wrócić mi do pierwotnych instynktów. Teraz muszę na nowo dorastać do dziennikarstwa. I to dorastanie ostatnio się uaktywnilo, choć droga do ostatecznego stanu rzeczy daleka. I znów to samo-chciałabym, ale się boję.Fuck:( Nie lubię tego, tak jak poczucia, że jutro znów wejdę do pustego domu, w którym znów nic się nie dzieje, w którym są dwie milczące osoby, dwa buczące laptopy i dwie wysprzątane łazienki... Bez wątpienia dzieci male i duże są sensem życia i każdego działania. Są celem samym w sobie, motorem do robienia z radością najbanalniejszych rzeczy, stworzeniami, na które wystarczy spojrzeć i nie sposób się nie uśmiechać:) Kiedyś kompletnie tego nie pojmowałam, od jakiegoś czasu zaczynam trochę rozumieć, a nawet to odczuwać i pewnie dlatego zawsze z utęsknieniem czekam na te krótkie tygodnie ciociowania:) Wiem też jednak dobrze, że do niczego więcej niż bycie ciocią nadal nie dorosłam. Cóż...w takim razie popołudniami Pyza znów sama w domu. :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz