Są! Dotrwałam! Kolejne ferie moje! Tym razem chillout przy zielonej herbacie.:) Nie narzekam, przywykłam. We wtorek rytualne, profesjonale ważenie, mam nadzieję, że znów będzie się czym pochwalić. Niby wiem, że spada, ale jakoś tej "poważnej" wadze wierzę bardziej niż swojej prywatnej.;)
Szkoda tylko, że na początek tego dobrego jestem trochę jak nasi szczypiorniści - ja też przegrałam z (K)katarem...
No cóż, Ibuprom Zatoki i do boju!;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz