O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

niedziela, 31 marca 2013

Pyza i Klub Kibica JSW:)

No to zamówiłam bilety, jak już nadmienilam kilka postów temu.Dumna wzdłuż i wszerz, że miejscówki jak ta la la, sektor na dole, drugi rząd, na wyciągnięcie ręki od kwadratu rezerwowych. I w dodatku w ostatniej chwili!No to ci gratka! Ego moich rzekomych zdolności organizowania wyjazdów na mecz spuchło z dumy. Po fakcie pomyślałam sobie, że ostatnio w tym sektorze siedzial Klub Kibica JSW, ale co tam, przecież powiedziałam sobie, że jak dotrwam do emerytury, to zapiszę się do jakiegoś Klubu Kibica, bo to takie fajne jest! Skrzyknelam doborowe towarzystwo, namówiłam nawet jednego niezawisłego kibica, któremu Plusliga szczerze powiewa, no i ruszyliśmy. Moje przypuszczenia o tym, że wzenilam ekipę w Klub Kibica Jastrzębskiego Węgla szybko się potwierdziły. Ale co tam, przecież będzie fajnie, ja i tak mam zwykle problem z tym, komu kibicować, bo wszystkich lubię. Znaczy lubiłam... ;) Okazało się bowiem rychło, że narzędzia pracy popularnych i budzących zachwyt bębniarzy, to owszem-fajnie brzmią, ale z drugiego końca hali albo sprzed telewizora! Przez pierwsze dwa sety z każdym uderzeniem w ten cholerny bęben czułam podskok w każdym moim nerwie. JSW stał się moim największym wrogiem, poprzysięgłam zemstę i pierwszy set spędziłam w zasadzie na rozglądaniu się po hali w poszukiwaniu pięciu wolnych miejsc z dala od tego dzikiego dudnienia. Od trzeciego seta jednak ogłuchłam do tego stopnia, ze nieludzkie walenie w bęben przestalo mi przeszkadzać. No i Zaksa zaczęła wygrywać! :) W każdym razie pomysł z Klubem Kibica odloze na czasy zamierzchłej starości, kiedy słuch odmówi posłuszeństwa, bo takie decybele to nie są dla zdrowych ludzi. A i organizacyjna zdolność trochę zwątpiła po tym, jak przez moją ułańską fantazję przy rezerwacji miejsc biedni państwo S. spędzili mecz na betonowych schodach,ale za to z dala od Klubu Kibica. To zorganizowałam wyprawę, nie ma co... ;) Pomna tych błędów bilety na niedzielny mecz z Asseco zaklepie bardziej na lewo. Jeśli znajdzie się ktoś odważny i chętny poddać się moim organizacyjnym...ekhmmmmm...zdolnościom, to proszę pisać;) A tymczasem życzę wszystkim dużo wiosny na tę Wielkanoc-i w duszy, i za oknem:) Naprawdę wszystkim-nawet tym z Jastrzębia!:)

1 komentarz:

  1. Tradycją osób ze Stumilowego jest, aby niepoprawnie rezerwować przez systemy komputerowe :> Pocieszyłaś mnie, bo ja wciąż żyję traumą z zapisów na fakultety i wysłaniem Cię "gdzieś tam nie wiadomo gdzie, tam gdzie bajka dzieje się...". Widać, nie tylko ja mam takie "zdolności" :D

    OdpowiedzUsuń