Powinnam jednak zacząć od środy. Bo w środę, jeszcze lipcową, zostałam ciocią przepięknej młodej damy. Jest już więc i pokazuje, kto tu rządzi.;) 4 kg i 59 cm charakteru. ;) :*
Teraz sierpień. Krótsze dni, dłuższe noce, już nie aż tak upalnie (chyba). I to ma swój urok. Tak jak pociąg TLK Wydmy, którego turkot każdego wieczoru wywołuje u mnie wspomnienie lipcowej nadmorskiej wyprawy, która ciągle we mnie tkwi i za którą ciągle tęsknię. (I mam w nosie, że w jednym zdaniu trzy razy użyłam spójnika "który"). Cóż, na tym też polegają wakacje, w końcu tych wspomnień ma wystarczyć do kolejnego lata. Wkurza mnie tylko trochę, że to dopiero początek sierpnia, czyli szklanka wciąż do połowy pełna, wciąż dużo fajnych wakacyjnych planów przede mną, a jakoś... w duszy zaczyna trącać spadającymi liśćmi i tym, że sierpień to w sumie taka dłuższa niedziela przed kolejnym poniedziałkiem. Na szczęście ciągle niedziela rano! :)
Nooo, teraz to już bardziej niedzielne południe:P
OdpowiedzUsuńMłoda, znasz to:
http://topoi-miejsca.blogspot.com/p/adrianglen-ur.html ??