Jeśli idzie o ceremonię otwarcia, to jak dla mnie Londyn. I nie chodzi mi o 4 olimpijskie koła zamiast 5. Po prostu w zestawieniu z rosyjskim patosem nawet angielski humor był humorem.;) No i James Bond vs Władimir Putin... Czyli jednak 2:0 dla Londynu.:)
Podobno najnudniejsze były przemówienia, ale te na szczęście przespałam.
Zobaczymy, co dalej, bo to dalej jest najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz