Taką wiadomość zastałam dziś w swojej facebookowej skrzynce od pewnej miłej istoty:
"Cześć. Chciałam Ci powiedzieć, że przez Ciebie (wiem, że powinno być DZIĘKI TOBIE) postanowiłam wziąć się do kupy. Oglądnęłam te filmiki z ćwiczeniami, które mi wysłałaś i sądzę, że zdechnę. Ale trudno. Chcę wyglądać jak Ty! ;);)"
Noooo, padłam! Nikt mi jeszcze w życiu nie powiedział, że chce wyglądać jak ja, no bo i ja sama jeszcze celu nie osiągnęłam - kawał czasu i roboty wciąż przede mną! W ogóle dziwne rzeczy się dzieją, bo w sumie co i rusz, ktoś mi mówi, że WIDAĆ! ;) Aż sama nie wiem, co mam odpowiadać na to wszystko. Przecież ja nie dorosłam do roli mentora! ;);)
No ale, co by nie mówić - jest miło. :) Tylko nie mam przygotowanej bluzki na jutro do pracy, bo ta, którą odnalazłam po kilku miesiącach i zamierzałam założyć w nadziei, że teraz leży lepiej niż jesienią, niestety nie leży. Ona na mnie wisi... Przeboleję.;)
A "branie się do kupy" polecam każdemu, kto tylko czuje, że chciałby to zrobić, obojętnie w jakiej dziedzinie życia. I trzymam kciuki! :)
A "branie się do kupy" polecam każdemu, kto tylko czuje, że chciałby to zrobić, obojętnie w jakiej dziedzinie życia. I trzymam kciuki! :)
Musisz sobie kupić jakiś pasek, żeby z takich luźnych bluzek robić sobie teraz tuniki :D ;)
OdpowiedzUsuńDajesz czadu! :*
Pomysł dobry, ale ta ostatnia bluzka to się nadawała już tylko na koszulę nocną; ) Na szczęście moja mama to talent krawiecki, więc myślę, że co lepsze uratujemy.A coś też obowiązkowo zostawię ku przestrodze:)
OdpowiedzUsuńPyzo, proszę Cię pięknie o kontakt. Potrzebuję motywacji! Nie, jeszcze nie muszę zrzucać wielu kilogramów, ale widzę i czuję, że jak nie zacznę się ruszać, to niedługo... Szkoda gadać. Znajdź pięć minut pomiędzy kolejnymi sesjami ćwiczeń i kopnij w tyłek starą koleżankę :)
OdpowiedzUsuń