O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

niedziela, 23 lutego 2014

Merkucjo:)

Taka sytuacja:
"Romeo i Julia". Wypisujemy w tabeli cechy Merkucjo i Tybalta. Dzieci podają: Merkucjo - pogodny, wesoły, optymista, patrzy na świat przez różowe okulary, wierny przyjaciel, uśmiechnięty. Tybalt - ponury, zbyt poważny, mściwy, gbur, szybko się unosi, itp. Zadaję zadanie domowe: "Merkucjo czy Tybalt - który z bohaterów jest mi bliższy? Uzasadnij w formie... - i tu przerywa mi "Pupil" okrzykiem: "Noooo, ja to na pewno Merkucjo!" No więc ja, starając się zachować zimną krew, bo przerywa mi już z dziesiąty raz, spokojnie reaguję: "P., nie przerywaj, bo zaraz się zdenerwuję!", na co "Pupil" odpowiada:
- Niech się pani nie denerwuje, przecież pani to też taki Merkucjo!

No i jak tu się...denerwować? :D

czwartek, 20 lutego 2014

Dźwięki przeszłości, dźwięki teraźniejszości :)

Dawno temu lubiłam tę piosenkę. Kiedy ostatni raz jej słuchałam - nie pamiętam. Wczoraj wpadała mi w rękę, a w zasadzie w ucho, i pomyślałam, że jest dobrym, wręcz idealnym utworem na czołówkę serialu "Pyza i dziwne przypadki";)


piątek, 14 lutego 2014

A6W dzień 6

Się zawzięłam. Złoto Kamila Stocha zmobilizowało mnie do czegoś, a że planu konkretnego nie było, to spontanicznie postawiłam na Aerobiczną 6 Weidera, która składa się z sześciu tygodni ćwiczeń. Póki co, jutro minie pierwszy, więc zalążek systematyczności zaszczepiony. Walczę codziennie i codziennie jest troszkę lepiej. Po pierwszym dniu, w którym było najmniej ćwiczeń, więc teoretycznie był najlżejszy, czułam się tak, że kiedy schyliłam się na lekcji po książkę do szafki, to zdążyłam tylko jęknąć z bólu.;) Dziś mamy piątek i schylam się bez większych trudności.;)
Wniosek po pierwszym tygodniu jest jeden: A6W zdecydowanie łatwiej robi się na trzeźwo niż po dwóch kieliszkach walentynkowego wina.;)

Trzymajcie kciuki za moją systematyczność i mój zryw aktywności. W końcu od czegoś trzeba zacząć.:)

niedziela, 9 lutego 2014

piątek, 7 lutego 2014

Bo pani nie było!:D

Próba w piątek po południu. Biegnę, jak zwykle, na ostatnią chwilę. Po drodze zauważam, że jakoś cicho przed salą, wpadam do środka, tam koleżanka B. i trzy moje dziecięcia, na które ZAWSZE, PRZEZAWSZE (bez ironii) mogę liczyć. Pytam zaskoczona:

- A co tu taka cisza?
A dziecię me wzorowe odpowiada:
- Bo pani nie było!
;)

Chyba naprawdę powinnam mieć na drugie "zamieszanie".;)

Londyn vs Soczi

Jeśli idzie o ceremonię otwarcia, to jak dla mnie Londyn. I nie chodzi mi o 4 olimpijskie koła zamiast 5. Po prostu w zestawieniu z rosyjskim patosem nawet angielski humor był humorem.;) No i James Bond vs Władimir Putin... Czyli jednak 2:0 dla Londynu.:)

Podobno najnudniejsze były przemówienia, ale te na szczęście przespałam.

Zobaczymy, co dalej, bo to dalej jest najważniejsze.

środa, 5 lutego 2014

100 rzeczy przed 30-tką - part 3:)

Zakładam, że te, które chciałam zrobić i zrobiłam nim zdążyłam ująć w planach też się liczą,tak więc:

17. Być na meczu Skry Bełchatów:)

Fotki wkrótce. W ogóle seria fotek chyba z meczów od grudnia! Wkrótce, wszystko wkrótce!;)