O mnie

"Jeśli jesteś uwięziony pomiędzy tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni, zawsze wybieraj to, co może sprawić, że będziesz czuł się szczęśliwy. Chyba, że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie!" Nie odkładam marzeń. Odkładam na marzenia:)

czwartek, 31 października 2013

Jestem,czuwam i nadal prowadzę bloga:)

Nie porzuciłam blogopisarstwa.Jestem tu ciągle i mam gotowe materiały na post, tylko przesłanki techniczne uniemożliwiają mi publikację.Krótko mówiąc, laptop obraził mi się na blogspota i poprzez wyświetlanie reklam, których za nic nie umiem wyłączyć, uniemożliwia mi pisanie.A mam co pisać i co publikować, zwłaszcza po meczu Jsw - Asseco. Mam nadzieję, że to chwilowa dysfunkcja pyzy, więc jeśli ktoś też tak miał i wie, jak z tego wyjść, to będę wdzięczna za wskazówki.:) A tymczasem uroczyście rozpoczynam długi weekend nr 1 i mam nadzieję wypocząć bez rozmyślania o pracy, choć w mojej nowej roli odłączenie"USB" staje się wyjątkowo trudne... I wyjątkowo potrzebne mojej psychice, bo chyba za dużo emocji wydziera ze mnie mój zawód.
Obiecuję odpoczynek i pozdrawiam...przy pomocy telefonu.;)

poniedziałek, 21 października 2013

Byle do piątku:)

I to nawet nie chodzi o pracę, tylko o piątkowy wieczór w doborowym towarzystwie oraz o sobotni mecz w tymże samym towarzystwie plus Asseco Resovia vs Jastrzębski Węgiel. Dobra, odwrotnie, bo rzecz dzieje się w Jastrzębiu.:) W każdym razie ogłaszam wielkie oczekiwanie.:) A że przy okazji wolne od pracy i tydzień potem jakby krótszy...:)

piątek, 18 października 2013

Tylko nie o pracy!:)

Ogłaszam zakaz opowiadania w gnieździe rodzinnym o pracy, wszak mąż z niechęcią zauważył, że w naszym domu to już tylko jedno nazwisko pada i że pół rodziny już się tym człowieczkiem przejmuje!;) A potem zapytał, ile w sumie mam tych dzieci i czy są też inni.;) 
No więc ogłaszam wszem i wobec nakaz celebrowania wolnych weekendów. Ot co!
Cholera, tylko że ja tak nie umiem... Pracoholizm? Nie, raczej typowe dla mnie nadmierne zaangażowanie emocjonalne w sprawy, na które nie zawsze mam wpływ. Tak, muszę to zapisać - kolejne jedenaste:
TWOIM ZADANIEM JEST STWORZYĆ IM MOŻLIWOŚCI, ALE NIE MASZ WPŁYWU NA TO, JAK JE WYKORZYSTAJĄ.

Zbiorę w końcu te jedenaste w jeden dekalog.;)

poniedziałek, 14 października 2013

Nagroda Dyrektora:)

Pierwsze w życiu uhonorowanie przez władzę.:)

Jeszcze trochę i naprawdę pomyślę, że się nadaję do tej roboty.;)

sobota, 12 października 2013

Plusligę 2013/2014 uważam za otwartą!:)

Byłam, zobaczyłam, zdobyłam. A w zasadzie prawie tak, bo wszystko powinno być w liczbie mnogiej, wszak nie sama byłam.:) Tym razem, zgodnie z planem zresztą, weszliśmy na kolejny stopień plusligowego wtajemniczenia i już nie tylko oglądamy i klaszczemy, ale też aktywnie fotografujemy i polujemy na autografy. Dziś w polu rażenia Gato, Pilarz i Bociek.:)
Ogólnie - balsam dla mojej duszy. Tego mi trzeba było i już nie mogę doczekać się kolejnego meczu live.:)
A poniżej coś dla oka:












A na koniec Grzegorz Bociek z moim biletem w dłoni, na którym za sekundę złoży swój podpis,yeeeaahhh!;)

 Szkoda tylko,że nie wyłączyłam lampy,bo się gryzła z oświetleniem na Azotach.;)

piątek, 11 października 2013

Na zachodzie bez zmian;)

Jestem, choć nie było mnie tu 6 dni. Przeżyłam integrację, przeżyłam nocny dyżur,przeżyłam akceptację artystyczną, przedwystępową, przeżyłam psychologa, pedagoga, nieswoją matkę i samą siebie, przeżyłam kryzys, przeżyłam też chęć złożenia dymisji, ale jej nie złożyłam, choć jestem w trakcie trzeciej krótkiej nocy. Zaczynam majaczyć, słyszę głosy, jestem nieprzytomna i zastanawiam się, kto mi wyjął kartkę z kalendarza z jednym tygodniem października. To niemożliwe, że wrzesień był taki długi, a październik już dobija połowy. Niemożliwie, ale też to wszystko nieważne. Jutro idę się kabarecić, potem przyjeżdża dwóch młodzieńców, a w sobotę jedziemy wszyscy upajać się nową Plusligą! I tylko to trzyma mnie przy życiu i sprawia, że głos, który słyszę, powtarza jak mantrę: "Wytrzymasz!";)
No to wytrzymam!:)

piątek, 4 października 2013

Powrót do świata :)

Wszystko fajnie, tylko martwi mnie to,że coraz trudniej mi się wyrwać ze świata pracy do świata życia. Chyba za bardzo przejmuję się swoją rolą i za bardzo analizuję swoje poczynania. I w ogóle za dużo myślę o tej swojej pracy. Niebezpieczne jest też to, że już nawet chętnie o niej rozmawiam! Trzeba zatrzymać tę tendencję i obudzić w sobie studenta, jak to powiedziała jedna Kuleżanka, pasjonująca się baletem;)
Racja, święta racja!:)